Nadszedł ten czas.
Budowanie bazy, domków i dziupli. Z koców, prześcieradeł, kołdry. Pamiętam ten czas (byłam trochę starsza od Kwiata) i to był mój ulubiony moment, kiedy to przyjeżdżałam do mej Babci i pod stołem w dużym pokoju budowałam sobie dom. Budowałam budę dla psa (psem byłam, oczywiście, ja) i Babcia podawała mi pod stołem obiad, miskę z wodą (serio..) i ja tam sobie wszystko jadłam. Jasna sprawa, że tylko buzią i ewentualnie rękoma (jaki syf musiał tam być pod stołem jak wracałam do domu i ile czasu Babci zajęło sprzątanie?! Klnęłabym pod nosem).
Za stelaż posłużyła nam suszarka na ubrania.
Za stelaż posłużyła nam suszarka na ubrania.
Teraz siedzą sobie we dwójkę. Siostra i Brat.