Pamiętacie gniotka żelowego? (tutaj klik) Przyczepiłam go na okno. Cieszy się teraz większym uznaniem, zainteresowaniem i innymi dobrymi czynami. I tak, w dalszym ciągu muszę czuwać nad zabawą, to jednak nie ma obaw, że do gniota dobierze się zębami. Bo zębów już łohoho.