My już do wiosny przygotowujemy się od jakiegoś czasu. Zaczęliśmy od przesadzenia/powiększenia donic. Skończyło się jak zwykle- chlewem ;)
Home
Archive for
marca 2018
W tym roku znowu kolorujemy śnieg, tym razem barwnikami spożywczymi i pipetką, co by zabawa dłużej trwała ;)
Młody obczaja, że jak zmiesza wszystkie kolory to wychodzi czarny. Uf, aspekt edukacyjny mamy zaliczony ;)
Potrzebne są:
- pipetki (dostępne w aptece)
- barwniki spożywcze
- woda
- szklanki
- śnieg!
Razu pewnego, czekałam sobie na autobus gdyński i z nudów lustrowałam z otwartym jęzorem ladę sklepu papierniczo-zabawkowego. Dojrzałam tam karton z mini cegłami, zaprawą... zamurowało mnie!
Obiecałam sobie, że jak kiedyś będę miała dzieci (matko, jak ten czas leci!) to kupię i będę (eee, będziemy) budować!
Długo nie musiałam czekać. Na dzieci. Na cegły trochę czekałam. Pierworodny okazał się na tyle kumaty, że mooożna w końcu było zestaw zakupić.
Zaprawa jest o tyle fajna, że kiedy wyschnie razem z cegłami można zanurzyć budowlę w wodzie, ona rozpadnie się, cegły wyschną i można zrobić nową zaprawę i budować dalej. Zaprawę trzeba regularnie uzupełniać i kupować ;)
Pierworodny ma cztery lata (prawie) więc zainteresowanie smarowaniem cegłami z początku miał ogromne, jednak z czasem ten zapał znikał i zabawa skończyła się na wywożeniu wywrotką asortymentu ceglanego na plac budowy. Też dobry patent, bo cegły naprawdę wyglądają jak prawdziwe tylko w wersji mini.
Spróbowałam też wykorzystać cegły na warsztatach dla dzieci w miejskim domu kultury. Chodziło mi głównie o to, jak poradzą sobie dzieci w wieku 7+. Bo dla takiego wieku przewidziane są klocki. Dzieci były zafascynowane. Budowały sprawnie, dokładnie i z uśmiechem. Na drugi dzień pokazały mi zdjęcia swoich kolejnych konstrukcji, które udało im się wieczorem zrobić. Więc cegły mają potencjał. My z Mężulem bawiliśmy się przednio ;)
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)