Ciastolina

Dobra. Dla dziecka w 15-tym miesiącu swojego żywota ciastolina jest jeszcze materiałem dość kłopotliwym (no, bo jak sprawić, żeby ten głupi glut się ode mnie odkleił?! Jestem jeszcze taki mały, Mama... Mamaaaaaa) materiałem. Młody potrzebował chwili, żeby zrozumieć o co kaman i jakoś zaczął z nim pracować. Jakoś (czytaj: ugniatał, klepał, cisnął o ścianę, próbował jeść, potem znowu klepał, ugniatał, rozrzucał). Myślę, że już niedługo te zabawy będą sensowniejsze, na razie jest to tylko forma poznania nowej rzeczy, materii.

Przepis znalazłam w internetach.
Przepisów jest mnóstwo, ale tylko ten na pierwszy rzut oka wydawał mi się prosty w przygotowaniu, ze składników, które (o dziwo) mam w domu, a i po ulepieniu ciastoliny masa jest naprawdę plastyczna i nie klei się do rąk (aż tak bardzo).

2 szklanki maki pszennej,
1 szklanka soli,
1,5 szklanki wrzątku,
2 łyżki oleju roślinnego,
w większości przepisów jest łyżka proszku do pieczenia, ja jej nie dałam, barwniki spożywcze, naturalne (kurkuma, curry, itp.) i inne dodatki (typu brokat)
Wszystkie składniki mieszkamy.

Użyłam barwników spożywczych w proszku i, niestety, musiałam użyć ich sporo, żeby uzyskać mocny, żywy kolor.










Udostępnij:

ABOUT THE AUTHOR

Hello We are OddThemes, Our name came from the fact that we are UNIQUE. We specialize in designing premium looking fully customizable highly responsive blogger templates. We at OddThemes do carry a philosophy that: Nothing Is Impossible

0 komentarze:

Prześlij komentarz